Insomnia II: flashback o B.

Nie wiem, dziewczyno, dlaczego przestałam móc na Ciebie patrzeć.
Koszmarny błąd zeszłego roku.
Przecież... naprawdę Cię lubiłam. Z wyraźną wzajemnością.
To wszystko było tak idiotycznie głupie.
Bogowie, jak mnie gryzie sumienie.
I niestety nie ma już odwrotu.
Nadal tkwią mi w głowie nieobecni przyjaciele, stracone miłości, oddanie diabłu co jego, Lukrecja, moje odbicie i papryka Chipotle.
Kilka razy mnie ukłuło, gdy trafiłam na jakąś nową ostrość i myśl "fajnie by było jej o tym powiedzieć".

Nie, tego już nie będzie. Muszę się w końcu nauczyć, że moja straceńcza zdolność wybaczania nie jest czymś, co wielu ludzi podziela.


Komentarze

  1. Well. Szkoda, że B. nigdy nie dowiedziała się, o co w ogóle kaman, żeby mieć co wybaczać... Została postawiona przed faktem dokonanym, przyjętym do jej osobistej wiadomości pewnego poranka - z niemałym zdumieniem, w sumie trwającym do tej pory, choć minęło już sporo czasu. Mogła tylko domyślać się, co jest nie 'halo' - przez oczywiste hece i dziwne akcje, które działy się wcześniej. Teraz wydaje się to mgliste, odległe i niezrozumiałe. A to faktycznie była znajomość ze sporym potencjałem. Cóż. Bo przecież pozornie było wszystko w porządku i w ogóle. A prawda była gdzieś pomiędzy, niedopowiedziana, wyparta. A nawet jeśli nie było dobrze, to czasem warto mieć minimum odwagi cywilnej, żeby to powiedzieć. Co dziwne, większość kobiet bliskich B. ma tendencję do chowania głowy w piasek, kiedy trzeba mówić trudne rzeczy. Nic dziwnego, że z facetami układa się szczerzej.
    Każdy dokonuje jakichś wyborów, nieprawdaż?
    Mimo tej niechlubnej sytuacji nie ma w B. jakiegoś szczególnego zacietrzewienia. Bo i po co?
    Life goes on.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czasem...

Zew

Oh, my love, now the days are gone