Posty

Oplot

Obraz
Co to było? Nie lubię mieć chaosu w myślach. Nawet jeśli to przyjemne myśli. Ciągle mam flashbacki, jak również snuję plany na następny raz. Co zrobić, o czym opowiedzieć. Gdybym tylko mogła przestać czuć strach przed powtórką sytuacji z J., byłoby znacznie łatwiej, i mogłabym beztrosko marzyć o pewnej wizji relacji. Jednak coś wtedy straciłam. Pewną ufność. Jakieś poczucie, że nie da się nic zepsuć. Boję się. Boję się konfliktu. Nieporozumienia. Braku zrozumienia dla emocji. Muszę sobie powtarzać, że są zupełnie innymi ludźmi. Jednocześnie rosną mi skrzydła. Gdy spojrzałam w oczy i ujrzałam zmieniające się emocje - od napotkanych na samym początku oczu wystraszonego zwierzęcia okraszonych nerwowym uśmiechem, po sprawiajace wrażenie, że ze szczęscia zaraz popłyną z nich łzy. Gdy pozbawianie możliwości ruchu i gwałtowne szarpnięcia liny sprawiają ból, sprawia się go z jeszcze większą radością, wiedząc, jak się czuje ten, którego pochwyciłam, splątałam i odebrałam możliwoś

Woda

Śniłem, że byłaś syreną I swe dziwne pieśni śpiewałaś mi. Poczułem wtedy magię przedziwną I w ciemnego morza opadłem toń. A ona mówiła, mówiła... "Chodź... chodź do mnie" Śniłem też, że byłaś wampirem I zanurzyłaś we mnie swe ostre kły. Chciałaś być mą jedyną miłością Aż na wieczności wszystkie dni. A ona mówiła, mówiła... "Chodź... chodź do mnie" W końcu też śniłem, że byłaś mi kochanką I spoczywałem między jedwabiami twoich ud Trzymałaś tak mocno moją głowę A ja błagałem, by chwila ta trwała po kres. A ona mówiła, mówiła... "Chodź... chodź do mnie" https://youtu.be/QOipPz-ZSBY

Ogień

https://youtu.be/qwTVuMuRytc Jeżeli przyjdę do ciebie, Będziesz mi tą jedyną? Jeżeli przyjdę do ciebie, Będziesz tą, która krwawi? A jeśli cię zawołam, Jeśli cię zawołam, Czy będziesz już zawsze podążać za mną? Jeżeli przejdę po wodzie, Czy zaryzykujesz i zaufasz mi? A jeżeli zmienię wodę w wino Będziesz moją i odrzucisz przyzwoitość? Jeśli cię zawołam, Czy będziesz już zawsze podążać za mną? Ukochana... Ukochana... Ukochana... Ukochana... Jeżeli przyjdę do Ciebie, Będziesz mi tą jedyną? A jeśli padnę na kolana Czy chwycisz cegłę i rzucisz we mnie kamieniem? Jeśli cię zawołam, Czy będziesz już zawsze podążać za mną? Ukochana...

O demonach i przyjaźniach.

Niczego się tak nie boję, jak tego, że kiedyś możemy się rozstać. Boję się, i w jakiś sposób przygotowuję do tego za każdym razem, gdy jest źle. A gdy jest znów dobrze, nie wierzę, że mogłam kiedykolwiek tak pomyśleć. Dobrze mi z nim. Przy czym "dobrze" to duże pojęcie. Oznacza ten stan ducha, który pojawia się, gdy wracam do domu, siadam na kanapie i się do niego przytulam. Takie poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu, a ja jestem bezpieczna. Związek dwojga osób z problemami psychicznymi bywa naprawdę trudny. Szczególnie, gdy występuje zła synergia naszych demonów i wszystko wydaje się walić. Ale powoli, malutkimi kroczkami, uczymy się ze sobą postępować. Komunikować. Rozmawiać. Jest w tym pewna zasługa otwarcia związku. Taki model wymaga budowania zaufania, komunikacji. I tylko serce mi się kraje, gdy widzę znajome pary, którym nie idzie. Szczególnie w przypadku mojej przyjaciółki, którą kocham jak rodzoną siostrę. Świadkowałam na jej ślubie, mimo że do koń

Insomnia II: flashback o B.

Nie wiem, dziewczyno, dlaczego przestałam móc na Ciebie patrzeć. Koszmarny błąd zeszłego roku. Przecież... naprawdę Cię lubiłam. Z wyraźną wzajemnością. To wszystko było tak idiotycznie głupie. Bogowie, jak mnie gryzie sumienie. I niestety nie ma już odwrotu. Nadal tkwią mi w głowie nieobecni przyjaciele, stracone miłości, oddanie diabłu co jego, Lukrecja, moje odbicie i papryka Chipotle. Kilka razy mnie ukłuło, gdy trafiłam na jakąś nową ostrość i myśl "fajnie by było jej o tym powiedzieć". Nie, tego już nie będzie. Muszę się w końcu nauczyć, że moja straceńcza zdolność wybaczania nie jest czymś, co wielu ludzi podziela.

Insomnia I: fundament

To nie jest łatwa miłość. Taka niezmącona wątpliwościami, bez załamań i utraty wiary. Ale nikt nie powiedział, że miłość borderowców będzie łatwa. Mam jednak wrażenie, że dzięki niej staję się twardsza. Silniejsza. Mądrzejsza. Uczy mnie walczyć. Gdy on jest gotów się złamać i poddać, ciągnąć w górę za wszelką cenę. Jeszcze trochę, jeszcze jeden krok do przodu. I jeszcze jeden. Dziś mi napisała: "ile jeden człowiek jest w stanie znieść?". Wygląda na to, że po mnie spływa więcej, niż sądziłam. Ale przecież nie było tak od razu. Jest przecież w archiwum kilka rozmów z jego przyjacielem, gdy nie rozumiałam, nie wiedziałam, i potrzebowałam dowiedzieć się od kogoś, kto go zna, jak zły szeląg. Chciałabym wierzyć zawsze. I nie być czasem tak bardzo bezsilna, gdy cierpi i widzi tylko ciemność.

Do J***

A żebyś się, kurwa, udławił. Swoją mizoginią pokrytą cieniuteńką warstewką powierzchniowego, rzekomego szacunku do kobiet. Niestety, polanie lukrem nie sprawi, że nie będzie widać, jak ciasto jest popękane. Swoim brakiem emocji i niemożnością pojęcia jakże prostego faktu, że życie nie dzieli się na rozdziały, i tekst, że dla Ciebie coś jest zamknięte nie oznacza, że dla kogoś jest nim również. Wiecznym marudzeniem, jak to trafiasz na złe kobiety, i brakiem refleksji nad tym, że skoro historie się powtarzają, to może przyczyna tkwi w Tobie. Wmawianiem sobie, że byłam tylko przygodą, podczas gdy tyle mi powtarzałeś, że jestem najbliższą przyjaciółką, pierwszą po rodzinie, zaufaną osobą. Jak to zawsze mam wstęp do Twojej samotni. Tylko gdy naprawdę tego potrzebowałam, byłeś zajęty lataniem wokół kolejnej laseczki, i dziwnie wyleciały Ci z głowy wszystkie obietnice. A obietnic się dotrzymuje. Ciekawe, czy jej też wmawiasz przyjaźń, która będzie trwała, aż Ci się nie znudzi. Wstrze